Leszek Wosiewicz potrafił wydobyć z tekstu to, co najważniejsze
Informację o śmierci Leszka Wosiewicza opublikował w mediach społecznościowych ks. Andrzej Luter. "Jego +Kornblumenblau+ z 1989 roku to film wybitny, wstrząsający, niezwykły, okrutny. Film o człowieczeństwie w piekle. Najlepszy film tego reżysera z wielką rolą Krzysztofa Kolbergera, a także Adama Kamienia, Marcina Trońskiego i Piotra Skiby. Pisano, że film Wosiewicza ma przeciwko sobie całą tradycję literacko-filmową traktującą o tematyce obozowej. Mirosław Przylipiak pisał: +Robiąc film o obozie koncentracyjnym bez wieżyczek strażniczych i wychudłych 'muzułmanów', montując w sposób szokujący dla widza przyzwyczajonego do klasycznych filmowych opowiadań, tworzy Wosiewicz nowy, świeży, a przez to tym bardziej przerażający obraz obozowego piekła, a poprzez to - obraz przyzwolenia, uległości i kompromisu, które wiodą do zbrodni+" – napisał.
Twórcę wspominał w rozmowie z PAP Cezary Harasimowicz, autor scenariusza serialu "Przeprowadzki", który Leszek Wosiewicz zrealizował w latach 2000-2001. "Nie mogłem jako scenarzysta trafić lepiej, bo okazało się, że mamy z Leszkiem takie samo spojrzenie na świat. Tzn. Leszek potrafił wydobyć z tekstu to, co jest najważniejsze, czyli objęcie rzeczywistości i historii przez duże +H+ przez szczegółowość, a jednocześnie opowiadać o rzeczach dramatycznych, czasami tragicznych z lekkim dystansem, powiedziałbym +po czesku+" - podkreślił.
Scenarzysta wyraził żal, że reżyserowi nie dane było dokończyć drugiej części sagi rodziny Szyczygłów, która "przez cały wiek przeprowadza swoich klientów z miejsca na miejsce w różnych kontekstach historycznych".
Dodał, że Leszek Wosiewicz był człowiekiem życzliwym, szlachetnym, z poczuciem humoru, dystansem do świata, a jednocześnie bardzo wrażliwym. "Wiem, że był surowym profesorem, ale mnie ta surowość nie dotknęła. Zresztą, jako scenarzysta jestem daleki od wtrącania się w realizację filmu. Chociaż grałem tam jedną z ról, byłem na planie i widziałem, jak potrafi reżyserować. Produkcję +Przeprowadzek+ można nazwać gigantyczną, bo brało w niej udział ok. 400 aktorów, była zmiana miejsc, epok, do tego wspaniałe kostiumy i scenografia" - zwrócił uwagę Harasimowicz.
Jerzy Wosiewicz urodził się 1 listopada 1947 r. w Radomyślu Wielkim. Studiował na Politechnice Śląskiej w Gliwicach, ukończył psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie (1975); absolwent Wydziału Reżyserii Szkoły Filmowej w Łodzi (dyplom w 1982). Był jednym ze współzałożycieli Studia Filmowego im. K. Irzykowskiego w Warszawie.
Wosiewicz był twórcą filmów fabularnych, takich jak "Kornblumenblau", "Kroniki domowe", "Rozdroże Cafe", serialu "Przeprowadzki" oraz dokumentu "Przypadek Hermana – Palacza".
"Poszukajmy czegoś, co nas łączy, oczywiście nie zapominając o tym wszystkim, co przecież jest straszne, okropne, itd. Ale na pierwszym miejscu postawmy to, co w życiu jest dobre, cenne, wartościowe" - powiedział reżyser podczas wywiadu dotyczącego jego filmu "Taniec śmierci. Sceny z Powstania Warszawskiego" (2012).
Był wielokrotnie nagradzany, m.in. nagrodą im. Andrzeja Munka (1988) i za debiut reżyserski za film "Kornblumenblau" na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1989 oraz nagrodą za reżyserię dla filmu "Rozdroże Cafe" na tym samym festiwalu w 2005.
Był także wieloletnim członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Zmarł 29 grudnia w Warszawie w wieku 76 lat.(PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ dki/