Zakłady poprawcze i młodzieżowe ośrodki wychowawcze nie spełniają swoich funkcji. Większą rolę w resocjalizacji powinny pełnić rodziny
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę przypomina, że środki stosowane wobec nieletniego mają inny cel niż środki karne wobec dorosłych. Ich działanie skierowane jest przede wszystkim na wychowanie nieletniego, a nie jego ukaranie. W sprawach nieletnich stosuje się środki wychowawcze oraz środki poprawcze w postaci umieszczenia w zakładzie poprawczym, ale też np. nadzór organizacji czy kuratora, a także odpowiedzialność nałożona na rodziców. Pozbawienie nieletniego wolności jest środkiem ostatecznym.Co roku kilkanaście tysięcy dzieci w Polsce odpowiada przed sądami rodzinnymi w związku z przejawami demoralizacji albo z popełnieniem czynu karalnego, czyli np. kiedy coś ukradną albo spowodują rozbój, pobicie. Te dzieci odpowiadają przed sądami rodzinnymi, a następnie mogą trafić do miejsc detencji takich jak młodzieżowe ośrodki wychowawcze czy zakłady poprawcze, większość z nich odpowiada po prostu przed kuratorami – mówi agencji Newseria Marcin Wolny, adwokat z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Już przygotowany dekadę temu raport z monitoringu placówek dla nieletnich Helsińskiej Fundacji praw Człowieka „Dzieci ” wskazuje, że brak wystarczającego systemu opieki następczej w rzeczywistości prowadzi do marnowania środków przeznaczanych na resocjalizację nieletnich. Również Najwyższa Izba Kontroli w 2009 roku alarmowała, że brak spójnego systemu resocjalizacji nieletnich oraz nieprawidłowości stwierdzone w funkcjonowaniu zakładów poprawczych i schronisk dla nieletnich sprawiają, że pomimo wysokich wydatków ponoszonych ze środków publicznych efekty działań resocjalizacyjnych w tych placówkach nie są zadowalające. Świadczy o tym m.in. wysoki odsetek byłych wychowanków zakładów poprawczych, którzy powrócili na drogę przestępstwa.Te dzieci, które trafiają do miejsc detencji, mogą tam przebywać sześć–siedem lat, wychodzą i tak naprawdę nie mają żadnej świadomości na temat tego, jak się powinny zachowywać. Polskie państwo wydaje na utrzymanie w miejscach detencji kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie na każdego takiego chłopca lub dziewczynkę, po czym daje im, za przeproszeniem, ochłapy w postaci pomocy reintegracyjnej, które nie pozwalają im się urządzić na wolności, wejść w dorosłe życie w odpowiedni sposób – ocenia adwokat HFPC.
Jak wynika z analizy Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości „Efektywność środków izolacyjnych orzekanych wobec nieletnich”, po pięciu latach od orzeczenia w okresie nieletniości prawomocnego środka izolacyjnego blisko 45 proc. figurowało w Krajowym Rejestrze Karnym. Oznacza to, że niemal co drugi powrócił do przestępstwa. Powrotność ta mierzona była zarówno popełnieniem przestępstwa w dorosłości, jak i kolejnym prawomocnym osądzeniem w okresie nieletniości. Jak wskazuje autorka dr Justyna Włodarczyk-Madejska, największą powrotność, bo sięgającą 52 proc., zanotowano w grupie nieletnich, co do których sąd orzekł umieszczenie w zakładzie poprawczym w formie bezwzględnej. Najmniejsza powrotność charakteryzuje osoby, wobec których sąd zastosował izolacyjny środek wychowawczy lub zawiesił wykonanie środka poprawczego (po ok. 39 proc.). Z kolei Najwyższa Izba Kontroli w raporcie „Działalność resocjalizacyjna młodzieżowych ośrodków wychowawczych” wskazuje, że spośród badanej grupy ponad 400 nieletnich, którzy w latach 2012–2016 opuścili MOW-y, 30 proc. ponownie wchodziło w konflikt z prawem. Dla grupy osób opuszczających zakłady poprawcze ten odsetek wynosi powyżej 45 proc.
Dr Aneta Łyżwa w artykule opublikowanym w kwartalniku Ministerstwa Sprawiedliwości „Probacja” przekonuje, że konieczne jest wypracowanie konkretnych regulacji prawnych, które w sposób efektywny włączą rodzinę w proces resocjalizacji nieletnich przebywających w zakładach poprawczych, okręgowych ośrodkach pomocy oraz młodzieżowych ośrodkach pomocy. Również w preambule do ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich ustawodawca postawił rodzinę na pierwszym miejscu, zwracając szczególną uwagę na pierwszoplanową rolę rodziców w procesie wychowawczym nieletnich.Na pewno są bardzo różne czynniki, które powodują, że dzieci wchodzą na drogę konfliktu z prawem. Jest coś takiego jak presja rówieśnicza, a więc chęć zaimponowania kolegom, i po to się popełnia określone czyny. Jest brak odpowiednich wzorców w rodzinie, w końcu brak wychowawczej roli szkoły, czyli szkoła generalnie wypycha te osoby, które sprawiają problem, a nie stara się im pomóc i zapewnić odpowiednią relację na linii sąd – rodzina – szkoła – ośrodek pomocy społecznej – tłumaczy Marcin Wolny.
Rzeczniczka Praw Dziecka w niedawnym piśmie do ministra sprawiedliwości zaapelowała o podjęcie prac nad nowelizacją przepisów ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. Akt ten w 2022 roku zastąpił obowiązującą od 40 lat ustawę o postępowaniu w sprawach nieletnich, jednak zdaniem Moniki Hornej-Cieślak kierunek zmian i ich jakość wymagają dalszej pracy. W swoim apelu podkreśliła, że istnieje szereg obszarów problematycznych uzasadniających interwencję legislacyjną. To m.in. brak szerszego katalogu środków pozasądowych, które mogłyby zostać uznane za alternatywne, o których mówią reguły pekińskie dotyczące wymiaru sprawiedliwości wobec nieletnich. Dotyczy to m.in. mediacji rówieśniczej, tzw. kręgów naprawczych z udziałem psychologa lub terapeuty. Zdaniem Moniki Hornej-Cieślak w obecnych rozwiązaniach brakuje zmian w zakresie środków wychowawczych i dostosowania ich do aktualnych problemów nieletnich, a także środków dostosowanych do szczególnych potrzeb nieletnich z zaburzeniami zdrowia psychicznego oraz szerokiej możliwości odziaływania na środowisko rodzinne nieletniego (zdarza się, że nieletni w czasie stosowania środka lub po jego zakończeniu funkcjonuje w środowisku patologii społecznych, co niweczy dotychczasowe działania). Dyskusyjne, w opinii RPD, jest m.in. wydłużenie, w niektórych sytuacjach, czasu wykonywania środka poprawczego do 24. roku życia czy powstanie okręgowych ośrodków wychowawczych, które zostały zorganizowane na wzór zakładów poprawczych. Problemem wynikającym z obecnych przepisów jest także m.in. kierowanie do niewłaściwego ośrodka dziecka ze względu na brak orzeczenia o niepełnosprawności intelektualnej, co sprawia, że nieletni trafiają do placówki resocjalizacyjno-wychowawczej zamiast do resocjalizacyjno-rewalidacyjnej.Musimy przede wszystkim zmienić ten system pod kątem filozofii. Nie możemy czekać na przypadki sytuacji, w której dziecko naruszy porządek prawny, musimy reagować już na pierwsze symptomy. Musimy bliżej współpracować z rodzinami i dawać im należyte wsparcie po to, żeby one odgrywały swoją podstawową rolę wychowawczą względem tych dzieci. Bez odpowiednio działających rodzin nic nie poradzimy na takie sytuacje – przekonuje ekspert.
NIK w 2018 roku wskazywał, że brakuje placówek wyspecjalizowanych w rozwiązywaniu specyficznych dysfunkcji wychowanków, np. uzależnień czy agresji. Skutkowało to tym, że nieletni potrzebujący różnego rodzaju terapii trafiali do tego samego ośrodka.